Tag: Zwiedzanie
Dziurawiące niebo wieżowce, luksusowe hotele, najefektowniejsze na świecie centra handlowe, wysokie temperatury...
Rodzice byli Wenecją zachwyceni tak samo jak my, mostami też, ale tymi ostatnimi jakby coraz mniej. Gdy drugiego dnia szliśmy przez miasto z wózkiem - bo byliśmy już z Nelą zmęczeni i woleliśmy podziwiać wszystko właśnie z wózeczka, żeby nóżki nie bolały – trochę ich te mosty zmęczyły. Tata śmiał się, że te ponad 300 przejść nad kanałami (chyba o tylu mówił, ale ja liczę tylko do pięciu, więc nie wiem dokładnie. Ale była to duża liczba, większa niż pięć) zbudowano wbrew ludziom z dziećmi: bo na każdą kładkę trzeba było wejść po schodkach i zejść z drugiej strony, a z wózkiem nie jest to takie proste, nawet gdy ja w tym czasie wysiadam. Dziwię się trochę rodzicom – mogli wziąć plecaki, w których czasem nas noszą, byłoby łatwiej. Nie wiedzieli o tych mostach, czy co?
Zaśmiejcie się w twarz każdemu, kto będzie twierdził, że Wenecja jest przereklamowana i że warto tam zajrzeć tylko na chwilę – by powiedzieć, że się było i widziało - a potem uciekać od tego gigantycznego tłumu turystów. Odejść od głównych szlaków na pewno trzeba, ale niekoniecznie bardzo daleko. Wenecja z dala od głównego nurtu Canal Grande jest fascynująca i absolutnie wyjątkowa.
Wenecja jest przereklamowana.
W Wenecji ciężko złapać oddech, bo jak nie tłum wokół ciebie, to nieprzyjemny zapach z kanałów. Ogólnie – wątpliwa przyjemność.
Wenecję zobaczyć wypada, bo to słynne miasto, ale zostawać tam dłużej nie ma sensu.
Wenecję zobaczyć warto, bo tonie, a w ogóle to niebawem władze miasta mogą ograniczyć liczbę turystów wpuszczanych każdego dnia do miasta, a przynajmniej w najbardziej oblegane rejony.
Będąc nad Lago Maggiore wycieczki w górę przegapić jednak nie można, choćby dlatego, by znaleźć się naprawdę „nad”. Nad całym miasteczkiem i drugim co do wielkości jeziorem Włoch, a zarazem największym, którego choć część należy do Szwajcarii.
A na Sasso del Ferro, ponad 1000 metrów nad Laveno-Mombello (piękna nazwa dla miasta, nieprawdaż? Muzyka dla uszu, sama w sobie będąca obietnicą przygody…) trudno się zebrać, by wracać na dół. Widoki wręcz powalają na kolana i to w każdą stronę.